Nawigacja

Od Redaktora

Autor: Marek Okólski

Czytelnik który dotarł do tej strony niniejszej publikacji mógł z łatwością zauważyć różnorodność, jeśli nie podejść to języków, jakimi posłużyli się jej Autorzy przy prezentacji zagadnień rynku energii w Polsce.

Wspólnota języka zawodowego, czy jak się niekiedy mówi – żargonu, nie jest błahą sprawą. Najostrzej stawia to metodologia nauki. Zgodnie z jej zasadami, aby mogła następować konstruktywna wymiana poglądów oraz by można było poddać krytycznej ocenie lub logicznej i empirycznej weryfikacji głoszone stwierdzenia, muszą one być bezwzględnie jednoznaczne dla wszystkich uczestników dyskursu. Chodzi zarówno o znaczenie podstawowych terminów, jak i sposób stanowienia relacji między nimi oraz sposób budowy zdań wyrażających istotne treści. W tym opracowaniu dotyczy to pojęcia samego rynku, a także innych ściśle z nim związanych pojęć, jak: koszt, cena, opłata, produkcja, podaż, obrót, popyt, konsumpcja i inne. Dotyczy również relacji między nimi. Niektórzy Autorzy starali się konsekwentnie używać tych terminów i formułować tezy wykorzystujące te terminy, tak jak to się zwykle czyni na gruncie ekonomii, inni używali żargonu środowiska energetycznego. W dodatku, w obu przypadkach przewijał się, z większą czy mniejszą intensywnością, język dokumentów urzędowych lub przepisów prawa. Lektura tej publikacji przekonuje zatem, że daleko jest do pełnej zgodności terminologicznej i podejścia analitycznego osób realizujących ważne cele reformy rynkowej energetyki.

Brak wspólnoty języka powoduje wyraźne różnice w rozumieniu przez Autorów pojęcia rynku energii, mechanizmu rynkowego i celów, jakim służy rynek w energetyce. Dla niektórych Autorów tego opracowania rynek jest swego rodzaju mechanizmem bilansującym przepływającą energię oraz związane z tym usługi „techniczne”, w czym decydujące znaczenie ma jego infrastruktura prawno-organizacyjna i techniczna. Takie podejście prowadzi do fragmentacji kategorii rynku i rozpatrywania procesów ekonomicznych związanych z realizacją energii traktowanej jako towar z punktu widzenia procesu fizycznego, procesu obejmującego zbiór wzajemnie izolowanych, kolejnych faz przepływu energii od wytwórcy do końcowego odbiorcy (konsumenta).

Inni Autorzy natomiast postrzegają rynek jako integralny mechanizm równoważący popyt odbiorów końcowych (w aspekcie ilościowym i strukturalnym) z podażą energii, którego podstawowym instrumentem jest cena. Ta różnica w podejściu wydaje się niezmiernie ważna, ponieważ powoduje akcentowanie różnych aspektów procesów rynkowych i działalności energetycznej w ogóle. Zapewne wynika to w znacznie większym stopniu z różnego przygotowania zawodowego (wykształcenia) i dotychczasowych doświadczeń zawodowych aniżeli z przekonań Autorów, zwłaszcza z ich stosunku do przekształceń polskiej energetyki. Jest to czytelny sygnał, że byłoby z pożytkiem dla skuteczności działań regulatora, gdyby wszyscy uczestnicy przedstawionej w tym tomie dyskusji pilnie uczynili wysiłek w kierunku ujednolicenia języka i sposobu percepcji rynku.

Ten postulat wydaje się istotny również dlatego, iż rynek stanowi jednak przede wszystkim kategorię ekonomiczną, a nie techniczną, a ponadto podstawowy cel polityki energetycznej okresu transformacji – poprawa efektywności ekonomicznej sektora, został sformułowany nie w kategoriach technicznych, lecz ekonomicznych.

Niezależnie od wspomnianych odmienności języków i podejść reprezentowanych przez Autorów tego opracowania, z ich wypowiedzi wyłoniła się wyraźna i stosunkowo spójna wizja zadań związanych z transformacją energetyki w Polsce oraz kierunków zgodnego z tymi zadaniami działania regulatora w najbliższej przyszłości. Autorzy są przekonani o celowości deregulacji i pobudzenia konkurencji między producentami oraz między handlowcami, jak również o niecelowości lub niemożności zastosowania tego rozwiązania w sferze usług przesyłowych i dystrybucyjnych, w przypadku których w związku z tym musiała by być utrzymana regulacja. Uważają też zgodnie, iż dla realizacji pierwszego z tych rozwiązań ważną przesłanką jest prywatyzacja przedsiębiorstw, w niektórych przypadkach poprzedzona głębokimi zmianami organizacyjnymi, na przykład ich fragmentacją (gazownictwo i ciepłownictwo) lub konsolidacją (elektroenergetyka). Z kolei, skuteczna regulacja wymaga przejrzystej struktury organizacyjnej i finansowej przedsiębiorstw sektora energetycznego oraz ciągłego monitorowania rynku i elastycznych reakcji regulatora. Autorzy wyrażają również zgodny pogląd o szkodliwości i konieczności daleko posuniętego ograniczenia subsydiowania skrośnego, zarówno przedmiotowego jak i podmiotowego. W rozdziałach dotyczących rynku energii elektrycznej nie wzbudziła zastrzeżeń pilna potrzeba „restrukturyzacji” kontraktów długoterminowych jako poważnej przeszkody dla zasady konkurencyjności. Wreszcie, nie nasuwa wątpliwości celowość swobody wyboru dostawcy energii przez konsumenta lub działającego w jego imieniu pośrednika (handlowca), a zatem swobodnego dostępu do sieci przesyłowych dla przedsiębiorstw wytwórczych i przedsiębiorstw handlowych.

W przypadku niektórych istotnych problemów rynku energii, Autorzy sformułowali postulaty, lecz nie zaproponowali rozwiązań. Pewne kwestie nie zostały w ogóle podjęte. Chociaż ramy tematyczne tego tomu nie zachęcały do wskazania na relacje lub wzajemne dostosowania między imperatywem poprawy efektywności ekonomicznej a innymi „zadaniami”, do jakich m.in. należy udział energetyki w restrukturyzacji górnictwa lub ochrona gospodarstw domowych (osiągających relatywnie niskie dochody) przed skutkami wzrostu cen energii, to wydaje się, iż refleksja nad wpływem, jaki mają mało precyzyjne dotąd rozstrzygnięcia dotyczące tych spraw na możliwość realizacji zadań reformatorskich przez regulatora mogłaby zapewnić przedstawionym powyżej analizom większą kompletność i przejrzystość.

Co do spraw niedostatecznie naświetlonych, to na przykład, dalsza dyskusja byłaby zapewne pożyteczna w odniesieniu do postulatu przyjęcia przez polską energetykę wymagań Unii Europejskiej, ponieważ te wymagania – w świetle zawartości tego tomu – nie wydają się klarowne, ani w wielu aspektach oczywiste. Z drugiej strony, warto byłoby zastanowić się nad fundamentalną kwestią, w jakim stopniu polska energetyka jest dojrzała do konkurencji wewnętrznej (nie mówiąc o zewnętrznej), czyli na ile jest celowe postulowanie tego w obecnym stanie rzeczy, a także, w jakim tempie wdrażać mechanizmy konkurencji i jakimi kryteriami oceny posługiwać się przed podejmowaniem kolejnych kroków w tym kierunku. Z zagadnień bardziej szczegółowych, pożądane byłoby na przykład zaproponowanie i przedyskutowanie specyficznych rozwiązań zmierzających do faktycznego działania zasady TPA w energetyce oraz przedstawienie analizy alternatywnych konsekwencji dla zmian efektywności energetyki, jakie mogłaby przynieść prywatyzacja tych jej segmentów, w których nie przewiduje się inicjowania lub pobudzania konkurencji (np. dystrybucja).

Mam nadzieję, że ten, daleki od wyczerpującego, wykaz zagadnień nie podjętych lub ujętych zbyt pobieżnie w tej publikacji, zostanie przede wszystkim potraktowany jako propozycje tematyki kolejnych tomów Biblioteki Regulatora.


[ Posłowie ] [ Spis treści ]
Data publikacji : 13.06.2005

Opcje strony

do góry