Nawigacja

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Bez mrożenia cen prądu rachunki wzrosną o ponad 100 proc.

Rafał Gawin, prezes Urzędu Regulacji Energetyki w rozmowie z red. Ireneuszem Chojnackim, portal wnp.pl, 06.09.2022 r.

Jakie działania mają chronić odbiorców energii elektrycznej przed drastycznym wzrostem cen prądu w przyszłym roku?

- Minister Anna Moskwa mówiła, że są przygotowywane regulacje mające chronić gospodarstwa domowe przed drastycznym wzrostem cen prądu w przyszłym roku i w rządzie trwa obecnie dyskusja na temat poziomu zamrożenia cen prądu dla odbiorców z regulowaną taryfą.

I choć co do zasady jestem przeciwnikiem ingerencji w rynek, to w obecnych realiach nasza rekomendacja jest taka, żeby ograniczyć wzrost regulowanych taryf na sprzedaż energii elektrycznej w roku 2023 dla gospodarstw domowych, czyli dokonać ich zamrożenia.

Opowiadamy się za ustawowym wprowadzeniem na 2023 rok takiej regulacji, która ustali dla gospodarstw domowych cenę niższą niż ta, która wynika z notowań rynkowych, a jednocześnie różnica między ceną rynkową i tą z taryfy regulowanej będzie rekompensowana sprzedawcom energii.

Na jakim poziomie ma być, czy pana zdaniem powinna być, zamrożona regulowana taryfa na sprzedaż energii elektrycznej dla gospodarstw domowych na 2023 rok?

- Nie jestem dziś w stanie odpowiedzialnie oszacować jakichkolwiek wartości dotyczących poziomu spodziewanego zamrożenia cen sprzedaży energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w 2023 roku. Natomiast wiemy, czego należałoby się spodziewać, gdyby nie było interwencji w ceny regulowane.

Analizy z czerwca tego roku pokazywały, że w segmencie gospodarstw domowych są przesłanki do podwyżki regulowanych cen sprzedaży energii na 2023 rok o około 180 proc., co - łącznie ze wzrostem kosztów dystrybucji wynikających ze wzrostu kosztów operacyjnych, kosztów strat energii elektrycznej i niezbędnych inwestycji - przekładałoby się na wzrost rachunków o ponad 100 proc.

Od czerwca sytuacja się nie poprawiła, a ceny energii nadal rosły, więc bez mrożenia cen regulowanych wciąż bardzo realny jest scenariusz ów wzrostu opłat na poziomie o ponad 100 proc. Przy czym w proponowanym mechanizmie ochrony nie widzę uzasadnienia dla zamrażania stawek opłat w segmencie dystrybucji.

Dlaczego nie chce pan mówić o poziomie zamrożenia regulowanych taryf na sprzedaż prądu dla gospodarstw domowych?

- Określenie poziomu, na jakim miałyby być zamrożone ceny sprzedaży prądu, jest decyzją polityczną. Musi ona uwzględnić po pierwsze zrównoważenie interesów odbiorców energii i przedsiębiorstw energetycznych, ale także koszt takiej interwencji i mechanizm jej finansowania, w tym możliwości budżetu państwa do sfinansowania całego przedsięwzięcia.

Uważam natomiast, że pewien wzrost cen sprzedaży energii elektrycznej dla gospodarstw domowych warto dopuścić.

Chodzi o to, że jeśli mówimy, że obecna sytuacja na rynku energii jest przede wszystkim skutkiem kryzysu na rynku paliw związanego z sytuacją geopolityczną, co w konsekwencji wpłynęło na relację podaży i popytu, to wzrost cen powinien motywować wszystkich odbiorców do racjonalniejszego użytkowania energii i oszczędności. Ograniczanie popytu na energię powinno przyczynić się bowiem do spadku jej cen, tym samym: racjonalne użytkowanie energii jest dzisiaj bardzo ważne.

Mówi pan o regulowanych taryfach na sprzedaż prądu dla gospodarstw domowych, co jasne, bo to zakres kompetencji regulatora, ale blisko 40 proc. gospodarstw domowych nie korzysta już z takich cen. Czy - pana zdaniem - dla nich ceny sprzedaży prądu na 2023 rok też powinny być zamrożone?

- Sądzę, że kiedy rząd przedstawi propozycje ochrony gospodarstw domowych przed niespotykanym dotychczas wzrostem cen prądu w przyszłym roku, to odniesie się w tej propozycji do odbiorców korzystających z cen regulowanych, jak i nieregulowanych.

Zasadne jest, aby mechanizm ochrony obejmował wszystkich odbiorców w gospodarstwach domowych, dając im co najmniej prawo do skorzystania z takiej ochrony.

A przedsiębiorcy mogą liczyć na jakieś działania osłonowe?

- Tego nie wiem. To domena rządu. Odbiorcy instytucjonalni, czyli przedsiębiorstwa, nie działają na regulowanym rynku sprzedaży energii.

Czy w tej sytuacji rynkowej zapowiadane porozumienie regulacyjne z sektorem dystrybucji będzie przez pana zawarte czy też może zawieszone?

- Kończymy prace nad owym porozumieniem, które obecnie jest chyba nawet bardziej potrzebne niż jeszcze rok temu. Porozumienie sektorowe Prezesa URE z branżą dystrybucji energii elektrycznej ma jej zapewnić - po pierwsze - przewidywalne warunki finansowania inwestycji, po drugie - godziwy zwrot z inwestycji.

Zostanie ono zawarte jeszcze w tym roku. Oceniam, że realny termin jego podpisania to październik 2022 r.

Mówimy o dużych kwotach. Ubiegłoroczne szacunki pokazywały, że dystrybucja w Polsce potrzebuje do 2030 roku inwestycji na poziomie około 100 mld zł, a ze względu m.in. na inflację ta kwota dziś jest jeszcze wyższa. Aktualne szacunki przedstawimy niebawem.

W tym obszarze priorytetem jest poszukiwanie zewnętrznego finansowania inwestycji, tzn. innego niż to z taryfy. Na razie widać możliwości zdobycia takiego finansowania na poziomie 7 mld zł, co nie jest zadowalające, więc szukamy dalej.

Co jest głównym opisywanego przez pana porozumienia?

- Jednym z głównych celów porozumienia sektorowego z dystrybucją pozostaje zapewnienie branży finansowania niezbędnego do modernizacji i budowy sieci w celu zwiększenia możliwości przyłączania i odbierania energii z OZE.

Naszym celem jest, aby do 2030 roku w Polsce pracowały OZE o mocy co najmniej 50 GW, co w konsekwencji będzie skutkowało ponad 50-procentowym udziałem energii z OZE w krajowym miksie energetycznym.

Oznacza to, że dzięki wspólnie wypracowanemu porozumieniu, chcemy do 2030 roku dać możliwość przyłączenia do sieci dystrybucyjnej ponad połowę więcej OZE niż jest przyłączone obecnie. Szacunki te nie uwzględniają przyłączeń do sieci przesyłowej, jak również dotychczas dynamicznego rozwoju energetyki prosumenckiej (mikroinstalacji), które nie muszą uzyskać warunków przyłączenia.

Nowa formuła wyliczania poziomu zwrotu z inwestycji w dystrybucję energii elektrycznej jest już gotowa?

Pracujemy nad nią. Jednocześnie zakładamy, że nowy model będzie bardziej zróżnicowany, tzn. poszczególne kategorie czy kierunki inwestycji będą mogły być różnie wynagradzane.

 

Data publikacji : 06.09.2022

Opcje strony

do góry