Nawigacja

Co powinno stać się dalej z cenami energii? Prezes URE rysuje przyszłość

Rafał Gawin, prezes Urzędu regulacji Energetyki w rozmowie z red. Maciejem Samcikiem z „Subiektywnie o Finansach”.

Bon energetyczny zatwierdzony przez rząd. Już wiadomo kto i kiedy będzie mógł składać wniosek o dopłatę do rachunku za prąd. A co będzie dalej z cenami energii? Zdaniem dra Rafała Gawina, prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, trzeba je stopniowo „uwalniać”. Ale z taryf nie rezygnować. A firmy energetyczne powinny więcej uwagi poświęcić na edukowanie klientów w sprawie oszczędzania prądu

Rząd ogłosił niedawno, że przedłuża zamrożenie cen prądu, ale przy trochę wyższych cenach. Zamiast obecnie obowiązującej ceny 41 gr za każdą kilowatogodzinę będziemy płacili 50 gr – plus opłaty dystrybucyjne i podatki. To oznacza, że w drugiej połowie roku rachunki wzrosną o 20-30%. Niestety, oznacza też, że mniejsza będzie motywacja Polaków do oszczędzania energii.   

Bon energetyczny zatwierdzony przez rząd. Co o nim wiemy?

Bon energetyczny będzie miał wartość 300-600 zł i będzie to zależało od liczby osób w gospodarstwie domowym (300 zł dostanie ktoś, kto mieszka sam, zaś 600 zł – rodzina co najmniej sześcioosobowa). Przy średnim zużyciu energii rzędu 3000 kWh w skali roku – wartość takiego bonusu będzie równoważna od 10% do 20% rocznych opłat za energię (razem z opłatami dystrybucyjnymi).

Rząd pomyślał o osobach, które zmodernizowały swoje źródło ogrzewania i mają np. pompę ciepła, a więc ich rachunki za energię są kilka razy wyższe niż typowego zjadacza bułek. Dla rodzin, które zgłosiły do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, że ich głównym źródłem ogrzewania jest energia elektryczna, wartość bonu będzie dwa razy większa (czyli od 600 zł do nawet 1200 zł).

Dopłata będzie jednorazowa. O bon będzie można ubiegać się w sytuacji, gdy nasz miesięczny dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 1700 zł (w przypadku singla – 2500 zł).  To oznacza, że prawdopodobnie co ósma rodzina w Polsce „zasłuży” na bon energetyczny niskimi dochodami. Będzie obowiązywała zasada „złotówka za złotówkę, co oznacza, że przekroczenie progu dochodowego o np. 200 zł będzie obniżało wartość bonu o tę samą kwotę, ale nie będzie całkowicie wykluczało z dopłaty.

Wnioski będzie można składać w urzędzie gminy lub miasta, najprawdopodobniej będzie można to robić elektronicznie, a pieniądze będą trafiały bezpośrednio na konto bankowe osoby, która wnioskuje o bon. Okienko czasowe na składanie wniosków o bon energetyczny otworzy się 1 sierpnia i będzie się trzeba zmieścić przed 30 września.

A co z cenami gazu? W ostatnich dniach PGNiG wzbudził panikę u Polaków, rozsyłając prognozy rachunków na drugie półrocze, uwzględniające „odmrożone” ceny, czyli te z taryf zatwierdzonych przez prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Prawdopodobnie te taryfy wkrótce się zdezaktualizują, bo PGNiG zostanie zobowiązany do złożenia nowego wniosku taryfowego, odzwierciedlające ostatnie spadki giełdowej ceny gazu.

Ile powinien kosztować prąd? Prezes Urzędu Regulacji Energetyki odpowiada

Zamrożenie cen energii – przeforsowane na razie przez rząd, ale jeszcze nie zatwierdzone przez parlament i prezydenta – opóźnia drogę do urynkowienia cen prądu. O skutkach takich regulacji oraz o tym, jak dochodzić do rynkowych cen energii oraz o konieczności edukowania klientów przez firmy energetyczne Maciej Samcik rozmawiał niedawno z dr. Rafałem Gawinem, prezesem Urzędu Regulacji Energetyki

„Jeśli firmy energetyczne podejmą odpowiednie kroki w kierunku edukacji swoich klientów i zapewnią transparentny dostęp do informacji – będzie mniej sporów pomiędzy nimi a klientami.  Kluczowe jest to, by konsument był lepiej poinformowany i miał większą kontrolę nad swoim zużyciem energii, co jest niezbędne w kontekście rosnącego znaczenia odnawialnych źródeł energii i postępujących zmian klimatycznych” – to kluczowe przesłanie Rafała Gawina.

Maciej Samcik: Panie Prezesie, ile, Pana zdaniem, powinien kosztować prąd?

Dr Rafał Gawin: Z jednej strony cena powinna być taka, jaką klienci są gotowi zapłacić – podobnie jak np. na rynku nieruchomości. Z drugiej strony jednak prąd jest dobrem społecznym, a co za tym idzie – państwo i przedsiębiorstwa energetyczne muszą stać na straży tego, by był on dostępny dla każdego. Cena prądu powinna pokrywać koszty jego produkcji. Jednocześnie nie można doprowadzić do sytuacji, w której kogoś na ten prąd nie stać.

Stąd zapewne bon energetyczny. Być może po jego wprowadzeniu – gdy grupy konsumentów najbardziej narażone na ubóstwo energetyczne są już zabezpieczone przed wzrostem rachunków – ceny energii nie powinny być już regulowane, lecz poddane mechanizmom rynkowym?

Jest grupa klientów, która może zapłacić więcej, więc mechanizmy rynkowe mogą sprawdzić się w ich przypadku. Jednak dla osób uboższych potrzebne są mechanizmy osłonowe. Cena energii powinna być zasadniczo rynkowa, ale musimy pamiętać o specyficznym charakterze tego dobra i zapewniać odpowiednie wsparcie dla osób, które mogą mieć trudności z jego pozyskaniem. Powinny istnieć obok siebie przyjazne taryfy zatwierdzone przez prezesa URE oraz taryfy rynkowe, oferowane przez firmy, które kupują energię na giełdzie i sprzedają ją klientom.

Tylko czy my przypadkiem nie przyzwyczailiśmy się już za bardzo do sztywnych, ustalanych ustawą, zawsze niskich cen energii?

Z jednej strony społeczeństwo mogło już przywyknąć do niskich cen prądu. Z drugiej jednak, długotrwałe zamrażanie cen może nie być odpowiednim kierunkiem. Uważam, że powinniśmy stopniowo odchodzić od regulacji cen, szczególnie tych, które zbytnio ingerują w rynek. Jednocześnie nie wolno nam zapominać o zapewnianiu odpowiedniego wsparcia dla osób potrzebujących.

Przyszłość rynku energii to przede wszystkim edukacja konsumentów i zwiększanie ich świadomości o różnych dostępnych opcjach korzystania z energii. Trzeba przygotować społeczeństwo do bardziej świadomego wyboru w zakresie korzystania z energii, co w przyszłości może prowadzić do większej konkurencji i wprowadzania innowacji na rynku.

Ma Pan na myśli taryfy dynamiczne?  

Tak, to na pewno w dłuższej perspektywie będzie mini rewolucja. Wprowadzenie taryf dynamicznych otwiera zupełnie nowe możliwości dla konsumentów, umożliwiając im większą kontrolę nad swoimi wydatkami. Zmieniający się rynek energetyczny – z jednej strony wprowadza pewne wyzwania, czyli konieczność kontrolowania zużycia energii, ale z drugiej – daje szansę na optymalizację kosztów.

Gdzie są główne przeszkody na drodze do pełnego wdrożenia taryf dynamicznych? Czyli do tego, by każdy mógł np. kupować energię wtedy, gdy jest tania, napełniać nią domowy magazyn, by wykorzystać ją wieczorem i nie musieć kupować jej kilka razy drożej?

Głównymi przeszkodami są ograniczenia techniczne, jak na przykład liczniki umożliwiające pomiar godzinowy oraz transmisję danych. Aby klient mógł efektywnie reagować na ceny dynamiczne, musi mieć dostęp do aktualnych informacji o cenach i swoim zużyciu energii. Ostatnie przepisy prawa wprowadziły pewne komplikacje, na przykład przesunięto uruchomienie centralnego systemu informacji o rynku energii, co opóźnia pełne wdrożenie taryf dynamicznych.

Kiedy taryfy dynamiczne będą dostępne dla wszystkich konsumentów?

Na początku taryfy dynamiczne będą głównie dostępne dla prosumentów, którzy rozliczają się w systemie net billing. Stopniowo oferta ta zostanie rozszerzona także na innych konsumentów. Od drugiej połowy sierpnia tego roku, duzi sprzedawcy będą musieli oferować taryfy z cenami dynamicznymi. To znaczy, że coraz więcej konsumentów będzie miało dostęp do tego typu rozliczeń.

Taryfy dynamiczne pozwalają konsumentom na lepsze zarządzanie swoim zużyciem energii, co może przekładać się na niższe rachunki. Ponadto, mogą one przyczynić się do stabilizacji sieci energetycznej, poprzez zachęcanie konsumentów do zużycia energii w godzinach, kiedy jest ona tańsza i dostępniejsza. To również może pomóc w integracji większej ilości odnawialnych źródeł energii. 

Rachunki za energię to czarna rozpacz. Czy można je „naprawić”?

Rachunki za prąd są skomplikowane i niezrozumiałe dla konsumentów, co można z tym zrobić? 

Zgadzam się, że rachunki za prąd mogą być skomplikowane i dla wielu konsumentów niezrozumiałe. To z pewnością stanowi barierę dla budowania większej świadomości konsumentów i ich aktywnego uczestnictwa w rynku energii. Niestety, niektóre z tych komplikacji wynikają z przepisów prawa i różnorodności taryf. Zgadzam się, że moglibyśmy pracować nad ich uproszczeniem.

Jednym z rozwiązań mogłoby być stworzenie bardziej przejrzystych, uproszczonych faktur, które lepiej komunikują kluczowe informacje. Wymaga to współpracy między regulatorami, dostawcami energii oraz twórcami oprogramowania billingowego, by mieć całkowitą pewność, że każdy rachunek jest prosty do zrozumienia i pozwala konsumentom na łatwe zarządzanie zużyciem energii.

Nieprzejrzyste rachunki, błędy w rozliczeniach – zwłaszcza rachunków prosumentów – czy nie obawia się Pan, że firmy energetyczne przejmą po bankach prymat najbardziej nielubianych i najczęściej skarżonych firm? 

Nie dojdzie do tego, jeśli firmy energetyczne podejmą odpowiednie kroki w kierunku edukacji swoich klientów i zapewnią transparentny dostęp do informacji. Wprowadzenie taryf dynamicznych może być wyzwaniem, ale jest też szansą na poprawę relacji z klientami poprzez lepsze dopasowanie ofert do ich potrzeb i oczekiwań. Oczywistym jest, że odpowiednie narzędzia i systemy wsparcia będą tutaj kluczowe.

Nasze plany koncentrują się na intensyfikacji działań edukacyjnych oraz wspieraniu rozwoju infrastruktury, która umożliwi korzystanie z nowoczesnych rozwiązań zarządzania energią. Będziemy również pracować nad ulepszaniem regulacji, aby były one bardziej przyjazne dla konsumentów, jednocześnie stymulując rynek do innowacji i konkurencji. Kluczowe dla nas jest to, by konsument był lepiej poinformowany i miał większą kontrolę nad swoim zużyciem energii, co jest niezbędne w kontekście rosnącego znaczenia odnawialnych źródeł energii i postępujących zmian klimatycznych.

Jak ocenia Pan przyszłość polskiego rynku energetycznego? Czy powrócimy do większej konkurencyjności i różnorodności ofert, jaką mieliśmy kilka lat temu? Dziś na rynku zostały właściwie tylko państwowe molochy…

Chcemy również ułatwić nowym przedsiębiorstwom wejście na rynek. Chcemy, by każdy odbiorca miał realną możliwość wyboru między różnymi ofertami, co wymaga odpowiedniej infrastruktury informacyjnej i edukacyjnej, jak również jasnych i uczciwych zasad.

Uważam, że istnieje potencjał do powrotu większej konkurencyjności na rynku energetycznym. Gwałtowne zmiany cen energii, których doświadczyliśmy, wprowadziły pewne ograniczenia, ale jednocześnie dały nam istotną lekcję o elastyczności rynku. Kiedy zaczniemy stopniowo odchodzić od regulacji cenowych, pojawi się przestrzeń dla nowych graczy, którzy będą chcieli konkurować różnorodnością ofert i lepszymi warunkami dla konsumentów.

Jaka jest Pana wizja przyszłości energetycznej Polski w najbliższych dwóch dekadach?

Moja wizja to Polska, która jest liderem w Europie w dziedzinie czystej, zrównoważonej i inteligentnej energetyki. To kraj, gdzie dominującą rolę odgrywają odnawialne źródła energii, a każdy konsument ma realny wpływ na sposób i koszty swojego zaopatrzenia w energię.

Cała rozmowa dostępna na stronie: Ile powinien kosztować prąd?

 

Data publikacji : 08.05.2024
Data modyfikacji : 08.05.2024

Opcje strony

do góry